środa, 1 lipca 2015

Krusząc posępne cienie...coś ciągle goniło wiatr.
Lód rozkruszył się na kawałki
to było prawdziwe,straszne pole bitwy
musiała przezwyciężyć strach
by wygrać 
zrobiła to
teraz cichutko szepcze
jej głos łamiący się wśród ciszy
powoli gasnął..
choć..
gwiazdy były słabsze..
już nigdy nie zaznała świtu
na zawsze towarzyszył jej zmrok

                                               PROSZĘ..NIE MÓW NIKOMU.
Jak zwykle.Kolejny dzień był strasznie nudny i ponury.Bałam się z każdym dniem coraz mocniej.Że znowu go zobaczę..
Te czasy przypominały mi chwilę,gdy czekolada była za gorzka,herbata za słodka,a lód za ciepły..a moje serce jak kamień..
Choć..
tak było...
ZAWSZE.
Ale nie o tym chciałam Ci napisać,pamiętniczku.Od pewnego czasu w moim sercu czuję jakąś pustkę,przeszywającą moje serce.
Może znasz lekarstwo na te uczucie? A może to jakaś choroba? Bardzo chciałabym się z niej wyleczyć..Tylko problem w tym,że jeszcze nie odkryto na to lekarstwa.
Boję się.
Proszę,wskaż mi drogę,aby było inaczej. Aby słońce świeciło tak jak kiedyś..Aby ptaki śpiewały tak pięknie jak kiedyś..Aby on nie pojawiał się tak jak kiedyś..
Nie wiem,czy można.
Czy można przywrócić czas.Ale zrobiłabym wszystko,aby tak było.Tak bardzo tracę chęć do życia.Tak bardzo chciałabym przestać oddychać,ale nie mogę. 
                                                                            JESTEM TU SAMA..
Z każdym dniem na dworze jest bardziej ponuro.
Już nie świeci słońce..pada tylko deszcz..
Już ptaki nie śpiewają pięknie..gdzieś się chyba zgubiły,nie ma żadnego..może pomyliły lot,i na zawsze poleciały do zaczarowanej krainy.
Nie wiem..
Ale najgorsze jest to.
Że ciągle czuję jego obecność.
To tak bardzo boli..
Pamiętniczku,dziękuję,że mnie wysłuchałeś,dziś,idąc spać,muszę mieć naładowaną broń pod poduszką,nie zamykam oczu przez całą noc,ciągle słyszę jakieś krzyki,piski,głosy...Muszę uważać na siebie.
MOJE ŻYCIE TO WIECZNA TAJEMNICA.TAJEMNICA,KTÓRĄ CHCIAŁABYM ODKRYĆ,BO CHCĘ,ŻEBY SIĘ SKOŃCZYŁA.
Witam was Serdecznie w moim drugim poście!
Wiem,strasznie zaniedbałam bloga,z czego jest mi ogromnie przykro.
Ostatnio wiele się działo w moim życiu.
3 dni temu przyleciałam samolotem do Polski. Właśnie tak.
 Byłam za granicą,na Wyspach Kanaryjskich.
Było cudownie <3 Świetnie się bawiłam.
Ale tego czasu ubywało strasznie..jeszcze wcześniej przed rozpoczęciem wakacji miałam bardzo dużo nauki,co wiązało się z brakiem dostępu do internetu,lub jakiegokolwiek elektrycznego urządzenia Wi-Fi.
Ale już skończył się ten czas,nareszcie!
Notki prawdopodobnie będą bardzo często,więc zapraszam do obserwowania!:)
Ostatnio mam straszną wenę do pisania
Hmmm....To może jakieś opowiadanie?

środa, 25 czerwca 2014

                                                            Hej! ;3
Chciałabym zacząć, od jednej krótkiej Notki. A otóż, chciałabym wam napisać jakieś opowiadanie ; >
Myślę że się spodoba.
Nigdy nie zastanawiałam się nad tym jak umrę. Ale umrzeć za kogoś kogo się kocha, wydaje się dobrą śmiercią. Jak zwykle, kolejna wycinka z mojego życia zaczęła się powtarzać. Nie potrafiłam pogodzić się z tym, że zostanę sama, umierając, a on będzie żył wiecznie. Z drugiej strony, to może lepiej dla mnie. Jedyna osoba, która będzie się cieszyła z mojej śmierci jest "Śmierć". I Buum. Mój sen był okropny. Ale byłam szczęśliwa, bo siedział koło mnie Edward, i nie chcąc mnie puścić pocałował. Moje życie, zmieniało się w papierek od cukierka. Kiedyś, ktoś musi zdjąć papierek, żeby dobić się do wnętrza. Ale cóż. Może tylko ja świruję.Sama nie wiem.Bardzo kocham rzeczywistość, ale czasami przerasta mnie jej piękno, które jest zbyt piękne jak dla mnie. - Napisałam krótką wycinkę, z uczuć Belli "Zmierzch" . Myślę, że się spodobało. Pozdrawiam was dziubki ♥